czwartek, 20 czerwca 2013

3. If perfect is what you’re searching for, then just stay the same

- Jedzenie nam wystygło – powiedziałam, wpatrując się w twarz mężczyzny ułożoną na moich okrytych tylko kocem udach. Jedną dłonią podtrzymywałam ciepłą tkaninę na piersiach, a drugą błądziłam w jego pokręconych włosach.
- Przeszkadza ci to? – zapytał, odchylając głowę, aby na mnie spojrzeć.
- Wcale – powiedziałam i złożyłam krótki pocałunek na czole Petera, po czym podniosłam się z kanapy. Nałożyłam na siebie bieliznę i wróciłam na swoje miejsce z dwoma pakunkami w rękach.
- Zimne… - powiedziałam, patrząc z lekkim grymasem na zawartość pudełka. Spaghetti.
- Niedobre? – zapytał mulat biorąc do ust zimny makaron.
- Nigdy nie jadłam lepszego – odparłam z buzią pełną włoskiej pasty. 
Kiedy puste pudełka leżały już na stole, rozłożyliśmy się wygodnie na kanapie. Mając na sobie minimum garderoby rozmawialiśmy ot tak, jak nam minął dzień. W pewnym momencie zauważyłam jednak, że Peter miał z czymś problem, coś go gryzło.
- Powiesz mi, co Ci jest, czy wolisz przemęczyć się z tym sam? – zapytałam, kiedy po dłuższej chwili ciekawość wzięła nade mną górę.
- Bo widzisz… - zaczął poważnym tonem i zwrócił się w moją stronę, – chciałbym żeby wszystko było między nami jasne. Jesteś cudowną kobietą, ale… 
- … ale nie masz teraz ani czasu ani ochoty pakować się w żaden związek? – dokończyłam za niego.
- Właśnie! Chciałbym się z Tobą spotykać, spędzać czas, bardzo Cię lubię, ale nie chcę się mieszać w uczuciowe zawirowania.
- Niech więc zostanie tak jak jest teraz. Zero zobowiązań. Umowa stoi? - zapytałam beztrosko, wyciągając rękę w jego stronę. Peter odwzajemnił mój gest. 
Całe szczęście nie siedzieliśmy w ciszy. Niemal natychmiastowo zaczęliśmy opowiadać o tym, co dzisiaj zajmowało nasz czas. Lubiłam słuchać jak Peter mówił mi o swoich codziennych zajęciach. Ton jego głosu był niezwykle przyjemny dla moich uszu, chyba nawet w pewnym stopniu mnie uspokajał, na chwilę odrywał od szarej rzeczywistości.
- Robię sobie herbatę. Chcesz coś? – zapytałam, wygrzebując się spod koca i automatycznie zakrywając ramiona męską koszulą. Nie uzyskałam odpowiedzi na zadane pytanie. Spojrzałam w stronę Petera, kiedy zapięłam już kilka koszulowych guzików. On siedział i uważnie mi się przyglądał. Jak gdyby każdy mój ruch miał jakiś wpływ na funkcjonowanie całego wszechświata.
- Możesz mi wytłumaczyć po co się ubierasz? – zapytał w końcu, uśmiechając się nieznacznie i unosząc jedną brew. Zmarszczyłam czoło, nie rozumiejąc do końca pytania mężczyzny.
- Wstydzisz się mnie? To tylko ja – dodał, wciąż obserwując mój zdezorientowany wyraz twarzy. Teraz moją głupią minę zaczął zastępować płomienny rumieniec, wylewający się nawet poza policzki.
- Nie wstydzę się Ciebie, tylko siebie – odpowiedziałam zachowawczo. Nie umiałam jednak spojrzeć na twarz mulata. Wiedziałam, że zna każdy skrawek mojego ciała i naprawdę nie mam się czego przed nim wstydzić, ale paradowanie przed nim nago po mieszkaniu jeszcze mnie przerastało. Czy aby na pewno byłam dla niego dostatecznie dobra?
- Pozwól, że ja zrobię Ci tą herbatę – poinformował mnie, po czym wstał z kanapy i całkiem nago stanął przy kuchennym blacie. Mogłam go dokładnie obserwować dzięki niewielkiej kuchni otwartej na skromny salon. On jak gdyby nigdy nic nastawił wodę na herbatę. Kiedy tak stał tyłem do mnie, dokładnie badałam wzrokiem każdy kawałek jego ciała. Podziwiałam jego umięśnione ramiona i silne plecy. Później mój wzrok wylądował na kształtnej pupie ciemnoskórego mężczyzny. Siedziałam na kanapie i nie umiałam oderwać od niego wzroku. Dopiero kiedy odwrócił się w moją stronę i obdarzył czułym uśmiechem, zorientowałam się, że przez cały ten czas przygryzałam dolną wargę.
- Proszę, Twoja herbata – powiedział, dodatkowo posyłając mi czuły uśmieszek.
- Dziękuję – odparłam. Ściskałam w dłoniach gorący kubek. Nie chciałam, bałam się spojrzeć w jego kawowe oczy. Wiedziałam, że on nie spuszcza ze mnie wzroku, jednak ja nie umiałam skierować swoich źrenic w jego stronę.
- Ja dalej czekam – stwierdził, siedząc na kanapie, zwrócony w moją stronę. - Wstydzisz się czegoś, chociaż nie mam pojęcia czego. Uwierz w to, że jesteś piękna – powiedział odgarniając kosmyk moich włosów z ramienia. 
- Naucz mnie. Naucz mnie tej twojej pewności siebie – odpowiedziałam, odkładając kubek na stół. Zebrałam się na odwagę i spojrzałam w jego ciemne oczy. On, nie mówiąc już nic, podał mi dłoń. Stanęliśmy na środku niewielkiego, oświetlonego niebieskawym światłem ulicznych latarni, pokoju.
- Masz cudowne oczy. Zawsze jasne, błyszczące, pełne radości, iskier… - wymruczał i wpatrywał się uważnie w moje zielonkawe tęczówki, za którymi nigdy nie przepadałam.
- Lubię Twój zabawny, mały nosek, który zawsze marszczysz, kiedy się nad czymś zastanawiasz – cichy głos znowu odbił się w moich uszach, a Peter złożył krótki, czuły pocałunek na „małym, zabawnym nosku”.
- Twoje okrągłe policzki mówią o Tobie więcej niż myślisz. Rumienią się inaczej, gdy się wstydzisz, inaczej, gdy jest Ci zimno… ale najbardziej podobają mi się te, które wywołuję ja – z każdym kolejnym słowem moje ciało pokrywało coraz więcej ciarek. Mężczyzna prawie mnie nie dotykał, on tylko szeptał, a ja byłam jak w transie. Odpływałam zahipnotyzowana jego głosem. 
- Lubię Twoje wystające obojczyki… - mówił dalej, delikatnie gładząc opuszkami palców kości na moich barkach, tym samym zsuwając z nich koszulę.
- Wspominałem już, że masz idealne plecy? - kontynuował Peter, stając za mną. Jego palce rozpięły już guziki koszuli, która wylądowała teraz przy naszych stopach. – Lubię te twoje wystające łopatki i te dwa urocze dołeczki u dołu -  Nie spiesząc się, po raz drugi tego wieczoru rozdzielił haftki stanika. Ciepłe, pokryte ciemną skórą dłonie zaczęły błądzić po moich nagich plecach. 
- Podejrzewam, że pełne, zaokrąglone kształty Twoich pośladków nie tylko mnie doprowadzają do szaleństwa... – znów odezwał się męski głos. Czułam jak jego palce subtelnie znaczą linie na wypukłej części mojego ciała. 
Stanęliśmy jeszcze bliżej siebie. Fragment jego torsu przylgnął do mojej skóry, przyjemnie ją ogrzewając.
- Zapach Twoich włosów… jest cudowny. Taki słodki, przyjemny, jedyny w swoim rodzaju… - zadźwięczał miły głos. Jego nos zatopił się w moich ciemnych włosach.
- Ale wiesz co lubię najbardziej? – zapytał, chociaż wiedział, że nie jestem w stanie nic powiedzieć. - Te nieduże brązowe kropki na twojej skórze. Mam swoją ulubioną. Tę lubię najbardziej – powiedział po cichu, odsłaniając kawałek mojego biodra. Przyłożył usta do maleńkiego pieprzyka położonego tuż obok uwydatnionej kości. 
- Wiesz czemu? Bo tylko ja ją widuję. Bo tylko mnie wolno ją całować – dodał na koniec. 
- Uwierz w to, że jesteś cudowna. Dla mnie – powiedział mężczyzna, kiedy nasz wzrok znów znalazł się na tej samej wysokości. Staliśmy tak, wpatrując się w swoje oczy. Jeszcze nikt nigdy nie mówił o mnie w taki sposób. Nie chodziło tylko o słowa same w sobie. Przyjemny, pewny ton jego głosu. Ten szept, przypominający miłe mruczenie, wywoływał u mnie przyjemny dreszcz. 
Po północy Peter opuścił moją kawalerkę. Nie martwiło mnie to. Wiedziałam, że gdy tylko będę go potrzebowała to będzie. Wiedziałam, że gdy on będzie potrzebował mnie to będę. Jak przyjaciel. Najlepszy.



* * *
Cześć Wam!
Może to zabrzmi głupio, ale mam nadzieję, że po tym rozdziale wbije się Wam do głowy, że każda z nas jest niepowtarzalna. Jedyna. Wyjątkowa. Pamiętajcie.
Kocham Was.
Buziaki, piszcie co sądzicie ♥

13 komentarzy:

  1. Nie rozumiem, Klaudia. On mówi, że nie chce się angażować, a opisuje ją tak, jakby chciał.Pokazałaś piękno, które jest w oczach patrzącego, bo nie każdemu podoba się to samo, każdy ma inny ideał, a ideały nie istnieją. To dziwne, wiem, ale przecież tak jest, prawda?
    Każda z nas powinna stanąć przed lustrem i pokochać swoje odbicie, bo za kilka lat będziemy tęsknić za tym, co było teraz i będziemy żałować, że wtedy siebie nie doceniałyśmy.
    Klaudio, potrafisz stanąć przed lustrem i powiedzieć sobie: jestem piękna ?
    Potrafisz? Bo ja nie potrafię.
    I nigdy siebie nie zaakceptuję, nawet jak ktoś, kogo będę kochała opisze mnie jako swój ideał.
    Ona siebie pokocha? On jej w tym pomoże, prawda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olcia, Olcia. Właśnie o to chodzi. Oni są zagubieni w sobie. Sami nie wiedzą, co do siebie czują, kim dla siebie są. Chodzi o tę złożoność, o tę tak cholernie złożoną i pogmatwaną sprawę uczuć. Kim ona dla niego jest? On sam nie wie. Ona też nie ma pojęcia kim on jest dla niej. Po drugie, on ją naprawdę... lubi, więc chce żeby ona czuła się dobrze sama ze sobą, żeby była szczęśliwa. Po prostu. Może nie chodzi tu o miłość na wieki, ale o zwyczajne poprawienie... humoru? Samopoczucia?

      Usuń
    2. Dziwny układ. Ty coś szykujesz wyjątkowego, ja to wiem.

      Usuń
  2. Mam mieszane uczucia. Chyba wiem, co chcesz przekazać, ale robisz to trochę za szybko. Np. ten dialog na temat nie angażowania się, wydał mi się na maksa wtrącony i taki sztuczny, taki, żeby tylko był, żeby czytelnicy wiedzieli o co ci chodzi. Potem już było pięknie (jeśli chodzi o sposób pisania), ale on zachowywał się tak, jakby znał ją już z milion lat. Do tego oni rozmawiali jak zakochani, a nie jak przyjaciele, którymi niby chcą pozostać. Ja bym np. ten dialog dała dopiero za jakiś czas, żeby tak na przemyślenia przyszło :D ten dialog zresztą też, kiedy znaliby się już trochę. No, ale ogólnie uwielbiam czytać twoje opowiadania. Mnie nawet nie ciekawi co będzie w następnym rozdziale. Ja jestem ciekawa jak opiszesz następny rozdział, co zrobisz, żebym poczuła, że jestem w centrum tych zdarzeń. Buziaczky @Firthowna

    ps. nigdy nie napisałam tak długiego komentarza ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę Ci odpisać. Taką mam potrzebę.
      Faktycznie to z nieangażowaniem się może rzeczywiście wydawać się wtrącone, ale jak inaczej oni mieliby ustalić między sobą granice? Chcą żeby wszystko było jasne, nawet jeżeli ma się okazać, że sami siebie oszukują.
      Bruno mówi w sumie tylko o jej fizyczności (którą chyba zresztą poznał jak nikt inny). A te drobne gesty to takie przyzwyczajenia, które można szybko zauważyć. Jeżeli jest się dobrym obserwatorem.
      Odsyłam buziaki ♥

      Usuń
  3. Hmmmm miło tutaj czułości czułosci czułości xD I ta gadana jego na jej temat boska !
    @JustNikaPlease

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak ja kocham to co piszesz,to jest takie cudowne, boski rozdział, taki romantyczny on taki delikatny aww *__* sprawiłaś że się rozmarzylam, MEGA RODZIAŁ, NIE MOGĘ DOCZEKAĆ SIĘ KOKEJNEGO ROZDZIAŁU
    ~*~Dziękuje~*~

    @natalia17k

    OdpowiedzUsuń
  5. Spóźniona, ale jestem! Ech, cóż ja Ci mogę napisać? To jest takie romantyczne, że ugh, Prawie rzygam tęczą, ale jest dobrze. Stąpasz po cienkiej granicy, ale na razie nie zamierzasz jej przekraczać. To jest piękne. Boskie. Cudowne. Amen.
    GUN♥
    PS. Drugi rozdział jest już od tygodnia, nawet więcej, a twojego komentarza brak :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział jest świetny. Trochę mnie zbiłaś z tropu tym fragmentem jak Peter powiedział że nie chce się angażować. Jak to możliwe? Przecież oni idealnie do siebie pasują <3 Ta chwila w której ją opisywał była wspaniała! Cudownie napisane. Peter jest bardzo czułym i delikatnym chłopakiem awww.... Jest idealny. Potrafi zadbać o kobietę ;)
    Grunt to akceptacja swojego ciała i swojej osoby, tak?
    Mam nadzieję że nasza bohaterka w końcu się przełamie i zrozumie że jest piękna i wyjątkowa.
    Rozdział jest genialny!

    Kocham,
    Sami <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny rozdział... Emm.. Taki delikatny ^^
    Nie wiem czemu, ale prawie wcale nie zdziwił mnie fakt, że Peter nie chce się zbytnio angażować w ten związek. Bardziej zaintrygowała mnie reakcja głównej bohaterki.. Tak po prostu na to przystała, haha.
    Na prawdę, piszesz świetnie! Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału!
    Pozdrawiam,
    Sandra :****
    ___________________________________________________________________
    + nie wiem czy już czytałaś - u mnie 11 rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jesteś niesamowita w tym co robisz <3 kocham to jak wszystko opisujesz , masz talent już teraz kupiłabym twoją książkę... Pozdrawiam i całuję ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Bożee.. Kocham Ten Blog <3 ! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. I tak strasznie mieszasz mi w głowie. I tak bardzo chcę wiedzieć gdzie oni stoją. Lubię go. Ona jest przy nim szczęśliwa. Rozmowa ich, a potem scena przed lustrem. Gubię się, Klau. Chcę się gubić z nimi.

    OdpowiedzUsuń

Każde słowo motywuje, pamiętaj. ♥